ta,chodzila za mna juz dluzszy czas,ale nie mialam nikogo kto by umial ja zrobic,pojechalam do polski,a tam okazalo sie,ze sasiadka mojego brata jest uzdolniona w tym kierunku :p
inspirowalam sie tym zdjeciem:
a moja wyglada tak:
bardziej uproszczona i nieco potargana wersja fryzury, ktora zwie sie: waterfall, czyli wodospad, prostowalam wczesniej, ale niestety wiatr i 4 godziny w podrozy zrobily swoje, szybka do wykonania,a jaka efektowna, nadaje sie zarowno na imprezy rodzinne jak i na plaze i wakacyjne wypady,goraco polecam!
i jeszcze zdjecie mojej baratanicy,ktora odziedziczyla geste i niesforne wlosy po cioci :P, a udalo sie sasiadce monice ogarnac je w cos takiego:
mam nadzieje,ze kinia nie obrazi sie, ze umiescilam jej zdjecie w necie,bez jej wiedzy...
pozdrawiam,pa pa