środa, 30 maja 2012

fryzura

ta,chodzila  za  mna  juz  dluzszy  czas,ale  nie  mialam  nikogo  kto  by umial  ja  zrobic,pojechalam do polski,a  tam okazalo sie,ze  sasiadka  mojego  brata jest uzdolniona w  tym kierunku :p



inspirowalam  sie  tym  zdjeciem:





















a  moja  wyglada  tak:


bardziej   uproszczona  i nieco  potargana wersja fryzury,  ktora  zwie  sie: waterfall, czyli  wodospad, prostowalam  wczesniej, ale  niestety  wiatr  i 4 godziny w  podrozy  zrobily  swoje, szybka  do  wykonania,a  jaka  efektowna, nadaje  sie  zarowno na  imprezy  rodzinne jak  i  na  plaze i  wakacyjne  wypady,goraco polecam!



i  jeszcze  zdjecie  mojej  baratanicy,ktora  odziedziczyla  geste  i  niesforne  wlosy  po cioci :P, a  udalo  sie  sasiadce  monice  ogarnac  je  w  cos  takiego:



mam  nadzieje,ze  kinia  nie  obrazi  sie, ze  umiescilam jej zdjecie  w  necie,bez  jej  wiedzy...




pozdrawiam,pa pa