sobota, 28 lipca 2012

miki

no i jest!  doczekalam  sie...  moj  ukochany kotek  jest  ze  mna. mial  byc  dopiero  gotowy  pod  koniec  sierpnia, ale  jego  wyrodna  matka nie chciala  go  karmic, no  to teraz  ja  pelnie jej  role:)

















miki, bo tak  ma  na imie, (chociaz jeszcze  o  tym  nie wie) ma  5  tygodni, ja  jeszcze nie wiem  jakiej  jest plci...  narazie  jest jeszce zagubiony, teskni za mama i wciaz  miauczy,  ale  probuje  zajac  go zabawa, choc  olewa  pilki  i woli  gonic  za  swoim cieniem:)  albo pani  stopami (cale mam  podrapane)
















jest  przekochany, piekniejszego  kotka nie moglam  sobie wymarzyc...mam  nadzieje  ze  szybkie  odstawienie  od  mamy  nie wplynie  mocno na  jego psychike, planuje  jeszcze w  przyszlosci miec  jednego kota, ktory moze  sie nim  zajmie...





jak sie  podoba?