KWIECIEN
czwartek, 31 marca 2016
sobota, 26 marca 2016
wielkanoc '16
Z okazji swiat wielkanocnych zyczymy z mikim wszystkim smacznego jajka,slodkiego kroliczka i spokojnej jak baranek atmosfery oraz pieknej wiosennej pogody
czwartek, 10 marca 2016
historia mrozaca krew w zylach
przynajmniej mnie zmrozila na pare chwil...
bylo to zanim jeszcze zalozylam mkiemu obroze(moze i dobrze, bo by sie zachaczyl gdzies i bylo by jeszcze gorzej)
miki mial faze na uciekanie z domu, nawet 3 razy dziennie!
dopoki ktos zauwazyl, ze uciekl to szedl zanim i probowal jakos zwabic go do domu, ale tym razem chyba wymsknal sie niepostrzerzenie,
ja sobie w najlepsze spie, ciesze sie ze nikt nie mialkoli pod drzwiami, nie budzi, zeby dac mu jesc, ale wkoncu ta cisza zaczela robic sie podejrzana, wstaje, chodze po calym domu, wolam kota i nic, nie ma go...domyslilam sie, ze uciekl, ale pytanie kiedy? jak dlugo juz tam lata po dworze?!
obeszlam dzielnice pare razy wkolo, wolam, dzwonie wedka i tylko obce koty sie wylaniaja, a mikiego ani sladu, ulice wkolo domu sa w miare spokojne, wiec nie obawiam sie ze wpadl pod samochod, ale z tylu jezdzi metro, to juz nie jest tak wesolo...
jak daleko zdarzyl zajsc przez te pol dnia? nagle slysze jakies przeciagliwe miauczenie, widze grupke ludzi troche poddenerwowanych, podchodze i juz rozpoznaje ten placz, to miki!
i gdzie spedzil te kilka godzin, utknal biedny w nadwoziu auta, ludzie go wolaja, probuja jakos wyciagnac ale nic z tego, najgorsze okazuje sie to, ze wlasciciel pojazdu zdarzyl juz byc nim na zakupach!
jakims cudem, gdy zaczelam go wolac przecisnal sie kolo silnika i wyszedl gora, jaka radosc ze jest caly i zdrowy! no i caly brudny od smaru...;)
no to trzeba bylo niestety wykapac kota
cale szczescie, ze sie bardzo nie wyrywal, albo poprostu moj chlopak go tak bardzo trzymal, ze nie smial sie ruszyc, za to wyl w nieboglosy, no ale jak mus to mus:)
ogromnie sie cieszylam, ze cala akcja zakonczyla sie szczesliwie, ale teraz wszyzscy sa podwojnie ostrozni, ja zalozylam mu juz obroze i zamowilam tez szelki ze smycza, bo to chyba bedzie jedyna opcja na wyjscie do ogrodu latem, a sam miki stal sie bardziej potulnym i jeszcze bardziej domowym kotkiem :)
bylo to zanim jeszcze zalozylam mkiemu obroze(moze i dobrze, bo by sie zachaczyl gdzies i bylo by jeszcze gorzej)
miki mial faze na uciekanie z domu, nawet 3 razy dziennie!
dopoki ktos zauwazyl, ze uciekl to szedl zanim i probowal jakos zwabic go do domu, ale tym razem chyba wymsknal sie niepostrzerzenie,
ja sobie w najlepsze spie, ciesze sie ze nikt nie mialkoli pod drzwiami, nie budzi, zeby dac mu jesc, ale wkoncu ta cisza zaczela robic sie podejrzana, wstaje, chodze po calym domu, wolam kota i nic, nie ma go...domyslilam sie, ze uciekl, ale pytanie kiedy? jak dlugo juz tam lata po dworze?!
obeszlam dzielnice pare razy wkolo, wolam, dzwonie wedka i tylko obce koty sie wylaniaja, a mikiego ani sladu, ulice wkolo domu sa w miare spokojne, wiec nie obawiam sie ze wpadl pod samochod, ale z tylu jezdzi metro, to juz nie jest tak wesolo...
jak daleko zdarzyl zajsc przez te pol dnia? nagle slysze jakies przeciagliwe miauczenie, widze grupke ludzi troche poddenerwowanych, podchodze i juz rozpoznaje ten placz, to miki!
i gdzie spedzil te kilka godzin, utknal biedny w nadwoziu auta, ludzie go wolaja, probuja jakos wyciagnac ale nic z tego, najgorsze okazuje sie to, ze wlasciciel pojazdu zdarzyl juz byc nim na zakupach!
jakims cudem, gdy zaczelam go wolac przecisnal sie kolo silnika i wyszedl gora, jaka radosc ze jest caly i zdrowy! no i caly brudny od smaru...;)
no to trzeba bylo niestety wykapac kota
cale szczescie, ze sie bardzo nie wyrywal, albo poprostu moj chlopak go tak bardzo trzymal, ze nie smial sie ruszyc, za to wyl w nieboglosy, no ale jak mus to mus:)
ogromnie sie cieszylam, ze cala akcja zakonczyla sie szczesliwie, ale teraz wszyzscy sa podwojnie ostrozni, ja zalozylam mu juz obroze i zamowilam tez szelki ze smycza, bo to chyba bedzie jedyna opcja na wyjscie do ogrodu latem, a sam miki stal sie bardziej potulnym i jeszcze bardziej domowym kotkiem :)
wtorek, 8 marca 2016
obroża
z uwagi iz miki lubi sobie uciekac z domu, zalozylam mu obroze :)
pomimo ze jest zaczipowany, ale komu bedzie sie chcialo latac po weterynarzach i skanowac, jak mozna zlapac kotka, spojrzec i od razu wiadomo gdzie go oddac :)
tak sie w niej prezentuje
a tak bedzie go widac w nocy w razie czego :P
jest jakis czas ile kot potrzebuje na przyzwyczajenie sie do obrozy?
bo jak patrze jak sie biedny co chwile w nia drapie, to az mam ochote mu ja zdjac, ale musze byc twarda bo nie znasz dnia ani godziny, kiedy ten mlodzieniaszek znow prysnie z domu :)
pomimo ze jest zaczipowany, ale komu bedzie sie chcialo latac po weterynarzach i skanowac, jak mozna zlapac kotka, spojrzec i od razu wiadomo gdzie go oddac :)
tak sie w niej prezentuje
a tak bedzie go widac w nocy w razie czego :P
jest jakis czas ile kot potrzebuje na przyzwyczajenie sie do obrozy?
bo jak patrze jak sie biedny co chwile w nia drapie, to az mam ochote mu ja zdjac, ale musze byc twarda bo nie znasz dnia ani godziny, kiedy ten mlodzieniaszek znow prysnie z domu :)
czwartek, 3 marca 2016
nakryty
Dopiero co pisalam, ze mikiego ciagnie na dwor i zawsze ze zdziwieniem patrze jak wasze koty leza pod kocami czy koldrami,a dzis wchodze do sypialniu i tu taka niespodzianka
Juz nie raz na sile probowalam go przykryc kocykiem albo zaciagnac pod koldre,ale zawsze uciekal...
Czyzby moj kociak sie starzal? ;)
Juz nie raz na sile probowalam go przykryc kocykiem albo zaciagnac pod koldre,ale zawsze uciekal...
Czyzby moj kociak sie starzal? ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)