Długo wyczekiwany nowy członek rodziny :)
Oto Mister G
Nie obawiałam sie jego wprowadzenia, bo wiem jak Miki przyjął swojego kuzyna Lucka, owszem była izolacja jednodniowa tylko i wyłącznie dlatego, bo mały miał pchły...
Na drugi dzień juz wizyta u weta, sprawdziliśmy czy wszystko Ok i dostaliśmy coś na pchełki,
Mr. oczywiscie nie lubi podróży transporterem...
A tak wyglądało ich pierwsze spotkanie...
(polecam dac glosniej)
Nie mogłam wyjść z podziwu jak delikatnie Miki sie zachował, no ale potem juz podczas zabawy gryzł małego bez wyczucia, a ten piszczał biedny, no ale naszczescie na Mikiego wystarczy tylko syknąc i sie odsuwa ;)
Niesamowita przyjemność sprawiła mi liczba lajkow pod tym filmikiem opublikowanym na grupie "koty" na Facebooku, ponad 800! Nigdy jeszcze żaden mój film ani zdjęcie nie zyskało takiej popularności...
Mały jest kochany, je ładnie, załatwia sie do Mikiego kuwety, choć ma swoją mniejsza, wszędzie łazi za starszym bratem i go naśladuje, jedyny minus to to, ze nie da sie dotknąć...jak tylko wyciągnę rękę w jego stronę to ucieka...jak śpi i wezmę go na kolana to chwile posiedzi i schodzi, czemu mi sie nie trafiają nakolankowe koty ?!
oczywicie jak na malego 9-tygodniowego kociaka przystalo, bawi sie, rozrabia i poprostu wyglada slodko ;)
w nastepnym poscie, mala sesja zdjeciowa ;)