niedziela, 7 czerwca 2015

2 podejscie

jestesmy po  drugim podejsciu  do  kastracji i  tym razem  zakonczonym  sukcesem:)

u poprzedniego  weta  kazali mi czekac kilka miesiecy jeszcze, az moze  jajeczko wyjdzie...
i zawolali  nieziemska  sume  za  zabieg, ktory  bardzo przypomina  sterylizacje  kotki  przez  brzuszek...ale ja  sie nie dam oszukiwac i nie lubie przeplacac, wiec  znalazl  sie  inny, bardziej przystepny(nie tylko  cenowo) wet :)
i tu nie bylo juz  na  co czekac, miki "dobieral"  sie  do mojej  reki, chodzil mruczal, kulal sie  zupelnie jakby mial  ruje...


wiec  miki jest  juz  po zabiegu, dzis  normalnie  chodzi, je, nawet wskakuje  na szafki  i  drapak, a  ma    spora  dziure, bo niestety  nie mogli  nizej  znalezc jajka, jakbym  z tym czekala, to bym sie nigdy  nie  doczekala...


wystarczylo  go  zostawic  na  5  minut i oczywiscie zdolal sciagnac sobie kolnierz...nie dalam  rady mu go zalozyc  z powrotem, probowal  sie tam myc pare  razy, ale  go  odgonilam i narazie jest  spokoj :)
za  2  tygodnie  musimy jeszcze  jechac  zdjac  szwy....



na boczku  mu najwygodniej :)
moze nie bede  pokazywac wam szycia w  calej okazalosci, nie jest  to dla  mnie  zbyt  przyjemny widok...

majka  oczywiscie  niezadowolona, myslala  sobie  pewnie  ze pojechal i juz  nie  wroci, syczy i warczy na mikusia...

moze  na  starosc  zmadrzeja...

ciesze  sie,  ze  mamy  to juz  za soba :)





30 komentarzy:

  1. Mikusiu,szybkiego powrotu do zdrowia i nie ruszaj ranki bo będziesz musiał jeszcze raz mieć mało sympatyczną wizytę u weta:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zagoi się szybciutko, gorzej jest z kotkami, bo to już poważna operacja. O mały włos, a straciła bym Kiziunię bo trafiłam na weta - konowała.
    Mikusiu będzie dobrze, jesteś prześlicznym kocurkiem.
    Dużo głasków dla chorego - Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziekuje aniu za glaski:)
      czy ty masz swojego bloga?

      Usuń
    2. Nie mam, bo nie umiem sobie z tym poradzić - jestem tępa?
      Śliczne umaszczenie Mikusia. Miałam przez 13 lat czarno-białą Kizię-Mizię /dziś za TM/,
      dziś mam roczną Bezę - też czarno-białą.
      Całuski Ania

      Usuń
    3. tez bym chciala miec profesjonalnego bloga,ale nie ogarniam tych wszsytkich opcji
      a moze chociaz zalozyc profil na facebooku, tylko o koteczce ?

      Usuń
    4. Oj było by co pisać o mojej Bezie bo to urwipołeć straszny. Po śmierci Kizi-Mizi, musieliśmy
      mieć kota od zaraz, bo rozpacz rozdzierała nam serca. Wypatrzyłam JĄ w DT. Pani prowadząca ten DT
      powiedziała mi o charakterku i kazała zastanowić się czy takiego kota chcemy - CHCIELIŚMY.
      Zachowuje się czasem jakby miała ADHD i to nas cieszy.
      Jakby co to dam znać. Pozdrawiam Ania

      Usuń
    5. super, nie moge sie doczekac:)

      Usuń
  3. Oj biedaczek z Mikiego, Ale dobrze, że już po operacji. Trzymam kciuki za szybkie gojenie. Głaski dla Mikiego przesyłam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miki wyglaskany :)
      slabo z apetyetm u niego niestety, ale rana sie ladnie goi :)

      Usuń
  4. Jak dobrze, że macie to już za sobą :)
    Miki, teraz grzeczny bądź, i niech się ładnie goi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rana sie goi,ale miki nie je nic od wczoraj :(

      Usuń
    2. Nie martw się - jest gorąco, a ON biedaczek jest obolały - minie po 2-ch dniach,
      tylko żeby troszkę pił.
      Ania

      Usuń
    3. u nas nie jest goraco...pic pije, ale tez wymiotuje codziennie, nie wiem czy jakis wirus czy stres, bo kiedys tez tak mial ze wymiotowal non-stop i nagle samo z siebie przeszlo...

      Usuń
  5. Dobrze że już po! Zdrowia dla małego pacjenta,i żeby szybko wszystko się goiło, no i żeby zaczął jeść!
    A Majka pewnie syczy na niego bo obco pachnie - weterynarzem i gabientem. Trzymajcie się!

    OdpowiedzUsuń
  6. Będzie dobrze ! Głaski dla dzielnego kotka <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Super, że się udało i przesyłam pogłaski dla rekonwalescenta:)

    Uściski!:))

    OdpowiedzUsuń
  8. Prawdziwy słodziak z niego! Niech mu się wszystko ładnie goi. ;)

    Pozdrawiamy cieplutko! :)
    http://kosmokoty.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Zuch z niego. Jak dobrze, że już po.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wracaj do formy Miki. Mizianki dla kociaków. :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Mikusiu czy już z Tobą wszystko w porządku?

    Humora

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, wszystko juz ladnie zagojone,tylko zdaje sie ze hormony jeszcze buzuja w nim :P
      przepraszam ze pisze nic ostatnio,ale brak czasu...
      pozdrawiam

      Usuń
  12. też się cieszę, że macie to już za sobą :)
    życzę szybkiego zagojenia ran :) i żeby Majce przeszło prychanie na Majkiego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pomimo kastracji jego poped nie wygasl, wiec wciaz ja atakuje...a ona wciaz ucieka... :(

      Usuń
  13. Blogging is the new poetry. I find it wonderful and amazing in many ways.

    OdpowiedzUsuń
  14. Cieszę się z Wami, bo trochę stresu kastracja/sterylizacja kosztuje.

    OdpowiedzUsuń