po locie i meczacej jezdzie samochodem z poludniowej irlandii dotarlam na sama polnoc wyspy do portrush, a ze bylo juz ciemno, pozostala mi tylko wyobraznia i dochodzacy z gdzies z otchlani nocy szum fal, a o poranku obudzilam sie w b&b z takim widokiem...
potem szybki kurs w kierunku przeciwnym do mojego planu zwiedzania, do downhill, zeby zobaczyc mussenden temple i downhill demesne
potem juz po kolei, w odcinkach 15 minutowej jazdy od siebie:
dunluce castle
giant's causeway
carrick-a-rede rope bridge
Te wszystkie miejsca wyglądają wspaniale! :D Ale po tym moście to bym się chyba bała przejść :D
OdpowiedzUsuńTez sie balam jak zaczal sie trzasc;-)
UsuńPrzeszłaś po tym ? Ja w życiu bym nie weszła na taki! Podoba mi się szczególnie zamek i kocie akcenty ( jeden to chyba nagrobek), te klify giant`s i drugi zamek ten w ruinach :D
OdpowiedzUsuńna ugietych nogach,ale przeszlam :)
UsuńAleż pięknie! To wybrzeże jest niesamowite. Ja tam bym chętnie na taki mostek weszła :-)
OdpowiedzUsuńtez bylam chetna ale okazalo sie ze mam chyba lek wysokosci i przestrzenny :P
UsuńO matko, ale piękne widoki. Irlandię lubię, za klimat i zielony kolor. Świetna wycieczka.
OdpowiedzUsuńjeszcze mam tyle zakatkow do odwiedzenia....koniecznie polnocny zachod i poludnie od dublina....juz sie nie moge doczekac :)
UsuńPięknie tam! Odwiedziłam już Szkocje i Walię, a Irlandia jedna i druga jeszcze w planach, w przyszłym roku jeszcze Paryż... nie wiem czy dam radę. A tak naprawdę to wciąż ciągnie mnie do Edynburga... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń