...i do wszystkich posiadaczy kotow, znawcow i doradcow
mianowicie:
jak wybrac drugiego kota?
obecnie posiadam:
* osobnika plci zenskiej o imieniu maja
* ma 8 miesiecy
* jest wysterylizowna
* ma charakterek i tego sie najbardziej obawiam, lubi rzadzic w domu, rzadko daje sie poglaskac, lubi mnie zaczepiac i gryzc, warczy na gosci, ale za to lubi listonoszow:P
byla jedyna w miocie, moze dlatego zachowuje sie jak jedynak i jest samolubna...
wydaje mi sie, ze odpowiednim partnerem bedzie:
* osobnik plci meskiej, bo sa chyba lagodniejsze, bardziej milusinskie, przynajmniej te z ktorymi mialam kontakt w przeszlosc
* mlodszy od mai, co by jej nie zdominowal, a ktorego moglaby sobie wychowac
* starszy od mai, z doswiadczeniem, ktory dobrze wspolpracuje z innym kotami
* taki, ktorego juz nikt nie chce przygarnac bo jest stary
* taki ktory lubi byc glaskany, przytulany, spi na kolanach ( to juz moja potrzeba)
* wykastrowany oczywiscie
chce wziac drugiego kotka, zeby tej diablicy sie nie nudzilo jak jestesmy w pracy, zeby miala kim sie bawic,bo wciaz jest mloda i lubi to, moze inny kot pokaze jej jak sie powinna zachowywyc, ale jak juz go pogryzie to nie bedzie musiala mnie:P
boje sie ,ze sie na mnie obrazi, jak przyprowadze innego, ze zrobi sie zlosliwa i bedzie nieszczesliwa, zazdrosna o drugiego, choc zamierzam obdarzyc je taka sama miloscia i zainteresowaniem
co radzicie?
kto bedzie idealnym kandydatem?
moze pomoze, ktos kto ma wiecej niz jednego kotka i wprowadzal drugie, jak to przejsc,zeby wszyscy byli szczesliwi?
dziekuje z gory za wszystkie odpowiedzi:)
Nie martw się. Nie będzie zazdrosna, nawet jak to kotka z ,,charakterkiem''. Mam 4 koty. Gienia była pierwsza. Jak do domu przyprowadziłam dwa nastepne kociaki początkowo na nie syczała, ale to tylko dlatego, że nie ,,przepada'' za małymi kotkami. Teraz jak już są dorosłe wszystko jest w jak najlepszym porządku. A jak pójdą na długi spacer strasznie miauczy, bo już się jej nudzi bez towarzyszów zabaw :) A co 4 kotka to było identycznie.
OdpowiedzUsuńA czy koci osobnik płci męskiej jest bardziej przyjacielski? Nie zawsze. A może Maja jest taka, bo jej się zwyczajnie nudzi? Drugi kot to więcej radości. Jest się z kim pobawić.
Proponuję przygarnąć osobnika płci męskiej. Maja jest już dużym kotkiem, więc lepiej, żeby nowy lokator był mały. Taki układ jest najlepszy na ,,zaakceptowanie'' drugiego mruczka. Trzeba dać im też trochę czasu :-)
Zobaczysz kotce będzie raźniej :)
Pozdrawiam.
dziekuje za obszerna wypowiedz, postaram sie aby kotek byl jak najmlodszy,ale wolalabym wykastrowanego juz, nie chce drugi raz przez to przechodzic:P
Usuńpozdrawiam
Zapraszam do mnie :-)))
OdpowiedzUsuńZ lewej stronie na belce mam kilka blogów które właśnie się dokociły i warto poczytać jak to wyglądało...
Przyznam ze zanim u mnie w domu zagościły dwa kociaki tez obserwowałam innych, czytałam blogi i dłuuuugo się zastanawiałam .... było warto :-)
Z pewnością i z doświadczenia mogę powiedzieć .... nie ma to jak dwa kociaki :-))))
Polecane blogi - ostatnio dokocone;
"Kotyszki"
"Za moimi drzwiami"
"Maskotka i pieska"
"Tawerna koci pazur"
Pozostałe tez są wspaniałe ..... polecam serdecznie :-)))
No to udanego dokocenia, a mai duuużo zdrówka i długiego wspaniałego życia.
Czekam na relacje co u Was ....
Pozrawiam
majulka dziekuje za zyczenia i teraz pozostaje jej tylko czekac na kompana:) poczytam jak to bylo u innych, dziekuje za podpowiedzi, pozdrawiam
UsuńMyślę że każda z tych opcji jest dobra. Ale nawet jak początki są trudne to nie trzeba wpadać w panikę. Dogadają się na pewno :-)
OdpowiedzUsuńJak masz jednak jakiś wątpliwości ,to proponuję zajrzeć do wątków na miau -odnosnie dokocneń właśnie ...
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=27018
Część druga -4. KOT - JEDEN, DWA CZY WIĘCEJ ORAZ INNE KRYTERIA WYBORU
Jest tam kilka wątków na ten temat :-)
Powodzenia !
dziekuje za odpowiedz, zajrze tam na pewno i mam nadzieje ze bedzie dobrze:)
Usuńpozdraiwam
Reakcję kotki ciężko przewidzieć, ale dokocić się warto ;) Ja miałam wredną kotkę Pchełkę, zawsze wydawało mi się, że dokocenie w moim przypadku jest niemożliwe...nie doceniałam Pchełki ;) Dokociłam się i był dramat, fuczała, prychała, sycza. Byłam załamana. Po kilku dniach zaczęło się układać, po dwóch tygodniach już małą kotkę lizała po głowie. A niby taka wredna miała być.... ;) Oczywiście tłukły się od czasu do czasu, goniły, ale ogólnie polubiły ;) Po tym dokoceniu przeżyłam jeszcze dwa dokocenia i żadnego nie żałuję ;) życzę powodzenia!
OdpowiedzUsuńmysle ze ja przezyje to ,ale maz malo sie zna i twierdzi ze to bedzie koniec swiata, ze koty sie nie dogadaja itd., nie rozumie ze walki kotow sa na porzadku dziennym, poza miziakami i tuleniem....)
UsuńTak jak pisała Ela, ciężko przewidzieć jak zachowa się Maja. Ja "dokacałam się" dwa razy, pierwszym razem, przez kilka tygodni mieliśmy u siebie małego kociaka rodziców, żywe srebro, później bardzo chorą Rysię. W obydwu przypadkach poszło raczej gładko, choć były i syczenia i nieraz bójki. Powodzenia w dokoceniu :-)
OdpowiedzUsuńdzieki, mam nadzieje ze nie bedzie to trwalo dlugo i bolesnie...:P
Usuń