o dziwo pomysl z plakatem zadzialal!
jacys ludzie przechodzac zauwazyli kotka i zadzwonili, szybko wybieglismy i z tego pospiechu zapomnialam wziac miski z jedzeniem...:(
no ale na poczatku podszedl i bez tego, udalo mi sie go zlapac na rece, ale niestety wlozyc do transporterka nie dalo rady...:(
pojechalismy spowrotem do domu po jedzenie, wrocilismy i znow podszedl, porywal jedzenie jak szalony, biedny glodomorek...i znow go zlapalam i wsadzilam do transporterka ale nie dalam rady zamknac i znow sie wywinal...
potem juz nie chcial podejsc, a co robilam krok to on dwa ode mnie...:(
jest szansa ze jeszcze podejdzie...? moze za pare dni jak zglodnieje, ale jesli nawet to jest tak silny ze nie moge sobie dac z nim rady...
przydalaby sie taka specjalna klatka ktora sie sama zamyka...
juz napisalam do paru organizacji czy by go dla mnie nie zlapaly, ale oni sa wciaz zajeci...zobaczymy co bedzie dalej...
bede informowac i dziekuje za porady pod poprzednim postem :)
Uda się, uda - Rudy się w końcu przekona, do jedzenia jeszcze wróci, a i transportera będzie się mniej bał, mam nadzieję. Dasz radę :) Powodzenia, trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńJa jak łapałam Witka, zwiewał na widok transportera, ale na ręce dał się wziąć. Ale był tuż pod moją klatką, niedaleko domu, więc zaniosłam go na rękach do domu. Ogólnie nie polecam, ryzykowne, bo można zostać bardzo podrapanym ;/
OdpowiedzUsuńtez tak myslalam, zeby na rekach,ale do auta go zaniose, ale czy potem wyciagne go niego...moze tez zwiac pozniej, w klatce pewne ze dostarcze go do samego pokoju...jutro bede znow probowac
UsuńNa pewno się uda. Dobrze że się znalazł :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia :)
Ja proponuje oprócz jedzenia zabrać ręcznik. Jak kotek da sie złapać w ręce to druga osoba niech go szybciutko zawinie w ręcznik (mniej będziecie podrapani), ale tak aby sie z tego ręcznika nie wywinął, więc dość ciasno . I razem z tym ręcznika szybciutko do transoprterka. Tam juz sobie poradzi.
OdpowiedzUsuńMonikka, moje dwa kotki to tez znajdki i na dodatek były zabrudzone, zabiedzone i ze świeżbem. Zaraz po ich odebraniu pojechałam do weta (przed przyjazdem do domu), zbadal je, dał leki na świeżb i dzielnie się maluchami zajmowałam zanim doszły do siebie...
OdpowiedzUsuńOpisałam to na moim blogu ..... http://kotki-ziutkidwa.blogspot.com/2012/08/pierwszy-dzien-w-nowym-domku.html
Kwarantannę musisz mu zrobić koniecznie .
Nie wiem czy znasz blog "Za moimi drzwiami" ... prowadzi go dziewczyna która regularnie odławia kotki z miasta, leczy, ogarnia i szuka dla nich domków.Wspaniała osoba i u niej mozna sie duzo dowiedzieć i duuuuuzo nauczyć o takich przypadkach.
Zyczę powodzenia w łowach na kotka, a koteczkowi wspaniałego życia w kochającym domku.
Pozdrawiam :-)
dziekuje, tak znam ten blog i obserwuje :) popatrze co tam u niej
Usuńpozdrawiam
Zarzuć na niego koc lub bardzo duży ręcznik i jak w torbie zanieś do domu...
OdpowiedzUsuńGorzej niż na dworze nie będzie...
Trzymam kciuki, żeby się udało! <3
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Oby się w końcu udało! Trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńPatent z transporterkiem mamy następujący: kota wkładamy do środka tyłem. Zawsze działa bez problemu. Inaczej się nie dało. Wyłaził nam Dziubul za każdym razem.
tez tak sprobowalam,juz byl w srodku,ale nie zdazylam kratki z przodu zamknac, leb wytknal i juz byl na zewnatrz...:)
UsuńZawinąć w kocyk lub ręcznik. Ja Mikeszka też łapałam dwa razy , raz niosłam na rękach i mi zwiał. Klatkę postaw trochę dalej , ale ręcznik miej w rękach , podaj żarełko i jak będzie jadł to cap ! Zawijasz w ręcznik i do transportera. Nawet jak odwiniesz zanim zamkniesz , to masz czym zakryć wyjście .Potem tylko drzwiczki .
OdpowiedzUsuńhe, latwo powiedziec :P
UsuńPowodzenia Moniko w łapaniu rudaska.
OdpowiedzUsuńdzis znow go widzialam ale uciekl na sam moj widok...zostawial mu jedzenie tylko...:(
UsuńZa nie długo powiększy się rodzinka. Już nie moge się doczekać na zdjęcie rudzielca. Majka będzie w niebo wzięta. Kocyk i nie bój się:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny na moim blogu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia w złapaniu rudaska.
Dzwoń a nie pisz maile, maile można zignorować a telefon nie, zrozpaczona jesteś, musisz i to działa. Ryczałam w słuchawkę taka byłam roztrzęsiona.
OdpowiedzUsuńDo transporterka też można złapać, dajesz jedzenie na brzegu transporterka i powoli oswajasz go ze sobą.
Tylko to trzeba czasu.
Łapka to dużo szybsze i lepsze rozwiązanie..
Podzwoń.