ja sie ciesze, on sie cieszy, tylko majka sie nie cieszy :(
chlopak wogole sie nie boi, bawi sie, ma straszna potrzebe glaskania
kotki widzialy sie juz, gucio stoi spokojnie, jakby mogl to by sie pobawil z majka, a ta strasznie na niego syczy i sie boi...
dalam jej jego zabawki do powachania to warczy skubana... najchetniej puscilabym je zeby sie zblizyly,ale moze to sie zle skonczyc, wiec moze dzis zostawie je w osobnych pomieszczeniach, ale wiem ze jutro bedzie to samo...
jak tu przekonac majke do tego kochanego chlopaka?
mruzy oczy przed lampa blyskowa, a szkoda bo ma piekne zielone:) |
Nie wiem ...
OdpowiedzUsuńCzas i cierpliwość...
Też mam ten problem.
Może na razie kilka dni niech będą w osobnych pokojach . Potem pod kontrolą na chwilkę razem spędzą czas ....
OdpowiedzUsuńW końcu będą musiały się dogadać. A dogadają się na pewno ... nie jedno dokocenie tutaj widziałam ...
Zaraz odezwą się doświadczone kociary :-)))
Kotek jest wspaniały i kochaniutki widać !!!!
Maja tez jest wspaniałą panienką, piękną...
Będą dobrym "rodzeństwem" ... jestem pewna - trzymam kciuki :-)))
dzieki :)juz jest lepiej:)
UsuńDogadają się, tylko musicie się wykazać cierpliwością i spokojem. Majki nie zamykajcie nigdzie, bo odbierze to jako niezasłużoną karę i skojarzy z nowym kotem. Ona jest u Was panią na włościach więc musi minąć trochę czasu zanim zaakceptuje nową sytuację (dzieci mają też czasem podobnie ;-) 3mam mocno kciuki i pozdrawiam, a Gucio jest pięknym buraskiem, wygląda jak moja kochana pierwsza Kocia.
OdpowiedzUsuńNie chcę mówić "a nie mówiłam", ale z kotami już tak jest. Nowego trzeba na razie trzymać gdzieś w pokoju, niech sobie Majka spokojnie go wywącha przez drzwi. Jak się oswoi z nowym zapachem powoli je sobie pokazywać, niech się powąchają. Z reguły trwa to dosłownie kilka dni. Majka pomruczy, posyczy, ustalą hierarchię i jakoś się dogadają ;) Przeżyłam trzy dokocenia i za każdym razem, po przywiezieniu nowego kota, myślałam "a to sobie dorobiłam", byłam załamana. Na szczęście sytuacja szybko się stabilizowała. Za tydzień będziesz narzekała, ze kocia komitywa wymierzona jest przeciwko Tobie i że się za dobrze dogadują, rozwalając dom :) Trzymam kciuki
OdpowiedzUsuńMoje były cały czas razem . Jak przyniosłam Rudzika Tusia trochę warczała - póżniej jej przeszło. Wszystkie jednakowo głaskałam żeby nie czuły się gorzej. Tak bardzo się tym nie przejmowałam. Po jakimś tygodniu wszystko było ok.
OdpowiedzUsuńdzieki dziewczyny:) narazie powachaly sie przez szpare w drzwiach,majka wciaz warczy i sie boi,ale jest tez ciekawska goscia:P
OdpowiedzUsuńotworzylam im pozniej drzwi, staly od siebie metr,ale maja jednak uciekla...wiem ze powinnam dac im wiecej czasu,ale dzis nic nie spalam, mlody miauczal co godzine,bo narazie nie wpuszczmy go do sypialni i czul sie samotny, straszny z niego przytulasek, za kolejna nieprzespana noc maz mnie zabije...
Kwestia czasu. Maja przekona się, że Gucio to świetny chłopak, ale nie tak szybko. Z Gienią miałam tak samo.
OdpowiedzUsuńŚliczny koteczek :))))
Pozdrawiam.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Usuńjuz jest troche lepiej, majka chodzi za nim, ale jak on ruszy w jej strone to ucieka:/ pozdrawiam
UsuńNa pewno się dogadają w końcu. Gucio piękny:)
OdpowiedzUsuń