ostatnio po powrocie do domu nakrylam ja na tarzaniu sie w moich getrach :P
albo tak sie stesknila,ze potrzebowala mojego zapachu, albo tak sobie tylko to tlumacze i tak naprawde za mna nie przepada i chciala mi je pozaciagac i zobic jakas dziure, o!
A skąd wątpliwości??
OdpowiedzUsuńtak jak pisalam wczesniej, nigdy nie przychodzi na kolana, nie da sie poglaskac, ucieka jak tylko rusze w jej strone, za to moj maz moze robic z nia co chce:P
UsuńOjej, a dlaczego tak się dzieje? Pamiętam, jak reaguje na Ciebie, ale nie wiedziałam, że do drugiego domownika jest przeciwieństwem.
UsuńZastanawiałaś się, dlaczego Ci nie ufa? Może jesteś tą "jędzą" w jej odczuciu, która zabiera do weta, wciska leki do pyszczka i odwala czarną robotę?
Jakaś przyczyna musi być. Robisz jej cokolwiek siłą? wbrew jej woli bierzesz na ręce, choćby w celu wytulania? jakieś inne rzeczy, które mogą być nieprzyjemne? Kot mojego T też średnio za mną przepada, ale ja wiem, dlaczego - bo jestem dla niego wyjątkowo wredna, podczas, gdy T go rozpieszcza, chucha i dmucha. :P Krzywdy jako takiej mu nie robię, ale się z nim nieco droczę i drażnię, co jest bardzo niemile widziane przez obu panów.
dokladnie tak jak piszesz, chyba kojarzy mnie z wizytami u weta i podawanie lekow,czy czyszczeniem zaropialyh oczek, czesaniem ktorego nie lubi itd. poza tym mysle ze samice lgna bardziej do panow :P
Usuńno coz, swoje przeblyski milosci tez ma, chodzi za mna, spi obok ale nie ze mna, lubi sie ze mna gonic, ale byle nie dawac jej moich rak do zabawy..:P
pozdrawiam:)
Hmmm, to wszystko jasne. Z całą pewnością się boi, że znów coś jej zrobisz, ma problem z zaufaniem.
UsuńSpróbuj ograniczyć do minimum wszystkie te nieprzyjemności. Czesanie możesz jej odpuścić, skoro nie lubi.
Jeśli inne zabiegi, to tylko te, które naprawdę konieczne, od których zależy jej zdrowie i niech może w części Cię wyręczy mąż od czasu do czasu?
Nie rób jej nic na siłę. Niech ma szansę nabrać zaufania. Myślę, że Waszą relację da sie wyprowadzić na prostą. ;)
tylko,ze w sumie ona ma takie podejscie od poczatku, nie wiem czy da sie zmienic, jak pisalam az tak sie mnie nie boi, przychodzi do mnie rano jak wstaje,zeby ja poglaskac, lezy kolo mnie w pokoju jak maz akurat spi w sypialni itd. chcialabym zeby byla kotem nakolankowym....ale o tym moge pomarzyc...:)
Usuńdzieki za rady, pozdrowka
Kocha, kocha! :)))
OdpowiedzUsuńpewnie, że kocha, tylko po swojemu :) :)
OdpowiedzUsuńTo jest miłość :-)
OdpowiedzUsuńJaka cudna kocia miłość i przywiązanie :))) kocha Cie!
OdpowiedzUsuńPewnie ładnie pachniesz po kociemu :-)))
OdpowiedzUsuńPrzypomina mi się, jak poukładałam sobie kwadraty szydełkowe na koc jedne na drugich i wyszłam z domu. Po powrocie mym oczom ukazał się zgrabnie rozrzucony stosik:)
OdpowiedzUsuńTo jest niewątpliwie dowód miłości ;) Ja widzę to po jej kocich oczach, na drugim zdjęciu widać wyraźne duże pokłady miłości :)
OdpowiedzUsuńchyba duze poklady rozrabiarstwa :P
UsuńOna chciała je przymierzyć :)))) Bo jej się podobają :)
OdpowiedzUsuń