wtorek, 6 sierpnia 2013

moj kot jednak mnie kocha !

ostatnio po powrocie  do domu nakrylam ja na tarzaniu  sie w  moich  getrach :P


albo tak sie  stesknila,ze  potrzebowala    mojego zapachu, albo  tak  sobie  tylko  to  tlumacze i tak  naprawde  za  mna  nie  przepada  i  chciala  mi je  pozaciagac i zobic  jakas  dziure, o!


15 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. tak jak pisalam wczesniej, nigdy nie przychodzi na kolana, nie da sie poglaskac, ucieka jak tylko rusze w jej strone, za to moj maz moze robic z nia co chce:P

      Usuń
    2. Ojej, a dlaczego tak się dzieje? Pamiętam, jak reaguje na Ciebie, ale nie wiedziałam, że do drugiego domownika jest przeciwieństwem.
      Zastanawiałaś się, dlaczego Ci nie ufa? Może jesteś tą "jędzą" w jej odczuciu, która zabiera do weta, wciska leki do pyszczka i odwala czarną robotę?
      Jakaś przyczyna musi być. Robisz jej cokolwiek siłą? wbrew jej woli bierzesz na ręce, choćby w celu wytulania? jakieś inne rzeczy, które mogą być nieprzyjemne? Kot mojego T też średnio za mną przepada, ale ja wiem, dlaczego - bo jestem dla niego wyjątkowo wredna, podczas, gdy T go rozpieszcza, chucha i dmucha. :P Krzywdy jako takiej mu nie robię, ale się z nim nieco droczę i drażnię, co jest bardzo niemile widziane przez obu panów.

      Usuń
    3. dokladnie tak jak piszesz, chyba kojarzy mnie z wizytami u weta i podawanie lekow,czy czyszczeniem zaropialyh oczek, czesaniem ktorego nie lubi itd. poza tym mysle ze samice lgna bardziej do panow :P
      no coz, swoje przeblyski milosci tez ma, chodzi za mna, spi obok ale nie ze mna, lubi sie ze mna gonic, ale byle nie dawac jej moich rak do zabawy..:P
      pozdrawiam:)

      Usuń
    4. Hmmm, to wszystko jasne. Z całą pewnością się boi, że znów coś jej zrobisz, ma problem z zaufaniem.
      Spróbuj ograniczyć do minimum wszystkie te nieprzyjemności. Czesanie możesz jej odpuścić, skoro nie lubi.
      Jeśli inne zabiegi, to tylko te, które naprawdę konieczne, od których zależy jej zdrowie i niech może w części Cię wyręczy mąż od czasu do czasu?
      Nie rób jej nic na siłę. Niech ma szansę nabrać zaufania. Myślę, że Waszą relację da sie wyprowadzić na prostą. ;)

      Usuń
    5. tylko,ze w sumie ona ma takie podejscie od poczatku, nie wiem czy da sie zmienic, jak pisalam az tak sie mnie nie boi, przychodzi do mnie rano jak wstaje,zeby ja poglaskac, lezy kolo mnie w pokoju jak maz akurat spi w sypialni itd. chcialabym zeby byla kotem nakolankowym....ale o tym moge pomarzyc...:)
      dzieki za rady, pozdrowka

      Usuń
  2. pewnie, że kocha, tylko po swojemu :) :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaka cudna kocia miłość i przywiązanie :))) kocha Cie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Pewnie ładnie pachniesz po kociemu :-)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Przypomina mi się, jak poukładałam sobie kwadraty szydełkowe na koc jedne na drugich i wyszłam z domu. Po powrocie mym oczom ukazał się zgrabnie rozrzucony stosik:)

    OdpowiedzUsuń
  6. To jest niewątpliwie dowód miłości ;) Ja widzę to po jej kocich oczach, na drugim zdjęciu widać wyraźne duże pokłady miłości :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ona chciała je przymierzyć :)))) Bo jej się podobają :)

    OdpowiedzUsuń