5 dni pozniej i ile postow do przeczytania...bede miala co robic przez kolejne dni :)
a my wrocilismy z czesciowo slonecznej, czesciowo pochmurno-deszczowej majorki... i cale szczescie!
nie dla nas sa juz takie wypady, mialo byc leniuchowanie i odpoczywanie,ale juz po 3 dniach mielismy dosyc i bardzo teskinilsmy za kochana majka... tylko nie jestem pewna czy ona sie stesknila, raczej zainteresowaly ja nowe zapachy i bagaze :P
zatrzymalismy sie w malym, spokojnym hoteliku (az za spokojnym), polozonym 20 minut jazdy od lotniska w palmie, wszedzie bylo pod gorke albo z gorki...
do wyboru mielismy dwie plaze
a na spacery wybieralismy sie do portu, z niesamowityi lodziami, wartymi minimum ok 200 tys. euro :0
nie ominely nas tez ulewne deszcze, ale czego mozna sie spodziewa o tej porze roku :P
i mialam przyjemnosc podziwiac piekne wschody slonca :)
w drugiej czesci zapraszam na majorkowskie kotki :P
Eee, ja bym nie pogardziła taką Majorką :P
OdpowiedzUsuńbylo milo,ale 3 dni wystarcza :P moze jestem pracoholikiem ?:P
UsuńAle widoki!!! A to morze, ech ... Fajny wypad :-)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i oczywiście czekam na więcej:)
OdpowiedzUsuńBuziaki!:)
Piękne zdjęcia i majestatyczne niebo. Ja również chętnie spędziłabym tam czas, nawet w deszczu :-)
OdpowiedzUsuńFajnie, że już jesteś :-)
milo mi to slyszec, tez sie ciesze, tesknilam :)
UsuńPiękne miejsce !!!
OdpowiedzUsuńTylko góry mogły by tam jeszcze być do spacerkowania .... :-)))
A Maja tęskniła ?
jak to ona raczej nie, przywitala nas normalnie albo nawet gorzej :P
Usuń