z chwila napisania poprzedniego posta, w majce cos sie zmienilo o 180 stopni :)
chodzila po wszystkich pokojach z podniesionym ogonem, kulala sie po podlodze...normalnie jakby jakis diabel opuscil jej cialo :P
nie wiem jak tam inne koty, ale moj wogole sie nie zastosowal do porad jakie przeczytalam na internecie...
1. feliway -nie pomogl...
2. kot nie przywiazje sie do miejsc tylko ludzi- maja zachowywala sie jakby nas nie rozpoznawala, ani glos ani to ze ja przytulalismy, ani zapachy poscieli ze starego domu nie byly w stanie jej uspokoic i odwrocic uwagi, bala sie jak ktos nadchodzil z drugiego pokoju a to tylko bylam ja lub maz...
3.zostaw kota w jednym pomieszczeniu, niech sam wyjdzie gdy poczuje sie pewny i zwiedzi dom-
gdybym nie wyjela mai spod koldry to by sie zesikala...to "cos peklo" w niej z chwila gdy wzielam ja na rece i przeszlam z salonu do gory i do sypialni...mogla sobie wtedy zobaczyc uklad domu, ze mna czula sie bezpieczniej (chyba) i zobaczyla ze nic groznego tu nie ma...
mam nadzieje ze teraz bedzie tylko lepiej
nie moge sie doczekac az usuniemy wszystkie folie i majka bedzie mogla biegac po czystych podlogach :)
ps. poki co biega po foliach i starsznie szelesci glownie w nocy...:P
Bardzo się cieszę, że już lepiej:)
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze. Już sobie wymierzyła większość kątów. To już jest jej królestwo i terytorium.
OdpowiedzUsuńMajeczko miziaki dla Ciebie.
Moniko, może te folie ją przerażały. Jak my się przenosiliśmy, to kotki tez się bardzo bały, ale jak przychodziliśmy do pokoju, gdzie były na początku zamknięte - to przybiegały i tuliły się. Dobrze, ze Majka się przełamała. Jak się ogarniecie z rozpakowywaniem - to pokaż parę fotek ze swojego gniazdka :-)
OdpowiedzUsuńjak juz sie rozpakujemy to musimy umeblowac :)troche to zajmie ....:) pozdrawiam
Usuńtrzymamy za Was bardzo kciuki, no i dobrze że kicia lepiej się czuje, wiem jakie to stresujące.. trzymajcie się dziewczyny :**
OdpowiedzUsuńPrzyzwyczai się, na pewno. Tyle nowych rzeczy, kątów więc trochę zestresowana. Będzie coraz lepiej, trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńTo się kicia zestresowała...
OdpowiedzUsuńGłaski dla koteczki, dużo głasków...
Tak. Koty przywiązują się do ludzi nie do miejsca. Bemol jak jest w domu zawsze chce być z nami. gdy wracamy zazwyczaj nas wita. <3
OdpowiedzUsuńGłaski dla koteczki
Fajnie, że u Was wszystko ok! Dużo zdrówka i wspaniałego mieszkania w nowym miejscu! :)))
OdpowiedzUsuńKoty nie lubią zmian ale jak już wszystko obczai to będzie u siebie ;))
OdpowiedzUsuńGłaski i powodzenia w nowych kątach :-D