juz jest lepiej! :)
wogole to juz w drodze do weta majki wymioty ustaly,a droga byla dluga..
objechalismy cale miasto ale nie chcieli jej przyjac, bo nie tam zarejestrowana...masakra
wkoncu pojechalismy dalej na emergency...
wet wymacal brzuszek i niby bylo ok, niby nie kulki...stwierdzil ze moze to byc zapalenie zoladka...
miala lekka goraczke ale to chyba ze stresu podroza, bo w domu przed wyjsciem nosek miala zimny i mokry...
dostala jakies 3 zastrzyki:antybiotyk, przeciwwymiotny i cos jeszcze...i do domu
ciesze, sie ze nie musiala zostac tam dluzej, nie jadla ok 24 godzin ale to jeszcze bylo dopuszczalne, dostala royal canin recovery na droge...ale nie bardzo chce to jesc
za to jak zwykle trzesla sie za kurczakiem jak robilam obiad:)
ugotowalam jej troche piersi, suchego narazie nie daje bo napewno ma gardelko podraznione
nie mam pojecia od czego to sie znow przypaletalo...czytalam o tym troche i powodow znowu milion, wszystkie po trochu moga pasowac...
poki co wymioty ustaly, majka odpoczywa i odsypia zarwana noc...
dziekuje wszystkim za zyczenia napewno one pomogly:)
dobranoc :)
Zdrówka dla Majuni. Trzymam kciuki za poprawę.
OdpowiedzUsuńDziubi też chory :-(
dzieki, ojej a co twojemu?
UsuńBezoary. Dziś miał rtg. Rozpuszczamy i strasznie cierpi :-( Serce mi pęka.
Usuńbardzo wspolczuje, wiem co to znaczy...trzymam kciuki mocno
UsuńDobrze że już lepiej :)
OdpowiedzUsuńUfff, no to ulga, że już Majulce lepiej. Fakt, jak kot wymiotuje to przyczyn może być milion i to jest bardzo stresujące. Oby się to już nie powtórzyło. Buziaczki dla królewny.
OdpowiedzUsuńdziekuje,obawiam sie ze jednak krolewna ma wrazliwy zoladek, takze zamawiam juz odpowiednia karme, na przyszlosc...
Usuńpozdrawiam
To dobre wieści,
OdpowiedzUsuńale czy je na pewno ?
To będzie wskazówką czy jest dobrze.
Koty tak mają ,że jak chore to nie jedzą.
Gładki dla Majki, dużo głasków :-)
rano zjadla swoja karme :)
Usuńciesze się, że wszystko stoi na dobrej drodze.. pozdrawiamy;*
OdpowiedzUsuńCiszę się bardzo :-))
OdpowiedzUsuńNiech już będzie dobrze ! :-)
Och, biedna Majeczka! Dopiero dziś zajrzałam, a tu takie wieści! Dobrze, że już jest lepiej :) Dużo zdrówka dla Majki :)))
OdpowiedzUsuńdzieki, jest lepiej ale nie do konca, dzis znow zbieralo jej sie na wymioty,ale na szczescie nic nie bylo, moze to stres przez przeprowadzke...
UsuńMam nadzieję że już będzie dobrze :) Wygłaskaj mocno Majkę i niech szybko zdrowieje :)
OdpowiedzUsuńwysciskam, tak bym chciala by normalnie juz jadla...
Usuńniech bedzie coraz lepiej :)
OdpowiedzUsuńvictooriaa.blogspot.com zapraszam :*
Biedny kotecek :(
OdpowiedzUsuńMoja córka też kiedyś zwymiotowała i to w pościel pańci!
Pozdrowionka ze zwariowanego pamiętnika ;)
Bylo blisko zeby na przescieradlo.ale wynioslam ja szybko:-P
Usuń