środa, 8 maja 2013

lesna zabawka

jakze  bym smiala  nie przywiezc  czegos naszej majce  z ostatniej wycieczki...

a ona  mi tu z  taka mina wyskoczyla...
sama  sie  prosila o taki podpis...
ale  wystarczylo  jej  zamajtac  troche  przed  nosem i juz  galazka  byla  jej...






oczywiscie  po  chwili juz  sie  znudzila  zabawka...:P


moze  jeszcze  chociaz  szyszki  pokula...? :)



10 komentarzy:

  1. Tak czy tak przez chwilę była zainteresowana ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam to przez chwilę są czymś zachwyceni/zachwycone, a później zero reakcji na nią ;-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. po kilkunastu godzinach sobie przypomniala jeszcze o galazce,ale tylko na troche i juz jest w smieciach...

      Usuń
  3. Niby nic, a chwila radości była :))) Moje kociaki też za różnymi gałązkami szaleją, najlepiej w ogrodzie na trawie, można się poprzewracać, potarzać ;)))

    OdpowiedzUsuń
  4. hihi ważne, że Pańcia sprawiła jej choć na chwilę radość i że podczas wycieczki i o niej pomyślała ;)

    OdpowiedzUsuń